poniedziałek, 20 lipca 2015

Jajeczko Brushegg - do czego służy? Jaka jest moja opinia?

Lubicie czyścić swoje pędzle do makijażu? Nie? To dokładnie tak jak ja!

Uwielbiam gdy moje pędzle do makijażu są czyste, ale samo mycie zawsze było dla mnie bardzo uciążliwe.
Ostatnio w sprzedaży pojawiło się jajeczko Brushegg. Jeśli chcecie dowiedzieć się co to jest i jak sprawdza się w praktyce - czytajcie dalej :)


Od jakiegoś czasu, szukałam gadżetu, który w dużym stopniu ułatwi mi utrzymanie w czystości moich pędzli. Do mycia testowałam łagodne szampony, mydła, czy płyny micelarne z niższej półki (żeby nie zbankrutować). 


Bez względu na to, czego bym nie użyła do czyszczenia, zawsze zabierało mi to dużo czasu, a moje pędzle nigdy nie wyglądały jak nowe.

Szczególnie oporny na czyszczenie był pędzel do podkładu - doprowadzenie go do stanu używalności to była prawdziwa katorga! Myłam, szorowałam, brudząc koszmarnie swoje ręce i przy okazji pół łazienki :)

Z zaciekawieniem, a jednocześnie sporą rezerwą podeszłam więc do nowego 'jajeczka' jakie jakiś czas temu pojawiło się na rynku. 

Brushegg - bo to o nim właśnie mowa, to silikonowe jajeczko niewielkich rozmiarów, które ma ułatwiać mycie pędzli do makijażu.

Na rynku dostępnych jest kilka wariantów kolorystycznych tego jajeczka, kupić go można przede wszystkim w sklepach internetowych, na przykład na Kosmetykomania.pl. Stacjonarnie Brushegg można dostać w mojej ulubionej Drogerii Pigment w Krakowie.







Niedawno, zdecydowałam się na zakup mojego miętowego jajeczka Brushegg. 

Jajeczko z jednej strony posiada szereg wypustek różnego rodzaju, u góry znajdują się mniejsze - dobrze sprawdzają się do mycia pędzli mniejszego kalibru, z krótszym włosiem. 

Większą powierzchnię Brushegg zajmują podłużne wypustki, które doskonale sprawdzają się do mycia większych pędzi - przykładowo tych do pudru, czy podkładu.

Jak się go używa? 

To dziecinnie proste. 

Brushegg ma u dołu otwór, dzięki któremu można założyć go na palce. Całkiem nieźle się trzyma i nie zsuwa się przy myciu.


Teraz wystarczy tylko na środek jajeczka nałożyć produkt, którym chcecie czyścić pędzle - w moim przypadku był to delikatny szampon do włosów. Następnie moczymy pędzel w wodzie i można już myć!
W międzyczasie opłukujemy jajeczko wodą i procedurę powtarzamy kilka razy (w zależności od stopnia zabrudzenia pędzli), aż piana będzie zupełnie czysta.








Jak w dwóch słowach oceniam mycie pędzli przy użyciu Brushegg?
Szybciej i łatwiej!

Nie ma się jednak co jednak oszukiwać, Brushegg nie odwali za nas całej roboty. Nie ma cudów :)
Ten gadżet jedynie pomaga w myciu i w moim przypadku znacznie skrócił oraz ułatwił cały proces.
Muszę się Wam przyznać, ze mój pędzel do podkładu już dawno nie był tak czysty!

Czy polecam? TAK, zdecydowanie warto go wypróbować :)




Macie swoje sprawdzone sposoby na mycie pędzli do makijażu? Podzielcie się ze mną!
Jeśli używacie Brushegg to dajcie znać jak u Was się sprawdza :)


-E-


3 komentarze:

  1. Mam je, identyczne nawet kolor ten sam. Z tym, że ja dałam za nie 1,20$ na Aliexpress.
    Jest okropna przebitka w cenie a przecież to tylko kawałek gumy...
    Używa mi się fajnie, mycie pędzli jest szybsze ale nadal upierdliwe :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie używam pędzli do makijażu to i jajeczka nie znam ale przyznam że wygląda mega uroczo :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny cudak, ale za taką cenę wolałabym kupić nowy pędzel :) Może kiedyś zamówię jajeczko na Aliexpress, na razie korzystam w tej sposób z silikonowego masażera do ciała :D

    OdpowiedzUsuń