Uwielbiam gdy moje pędzle do makijażu są czyste, ale samo mycie zawsze było dla mnie bardzo uciążliwe.
Ostatnio w sprzedaży pojawiło się jajeczko Brushegg. Jeśli chcecie dowiedzieć się co to jest i jak sprawdza się w praktyce - czytajcie dalej :)
Od jakiegoś czasu, szukałam gadżetu, który w dużym stopniu ułatwi mi utrzymanie w czystości moich pędzli. Do mycia testowałam łagodne szampony, mydła, czy płyny micelarne z niższej półki (żeby nie zbankrutować).
Bez względu na to, czego bym nie użyła do czyszczenia, zawsze zabierało mi to dużo czasu, a moje pędzle nigdy nie wyglądały jak nowe.
Szczególnie oporny na czyszczenie był pędzel do podkładu - doprowadzenie go do stanu używalności to była prawdziwa katorga! Myłam, szorowałam, brudząc koszmarnie swoje ręce i przy okazji pół łazienki :)
Z zaciekawieniem, a jednocześnie sporą rezerwą podeszłam więc do nowego 'jajeczka' jakie jakiś czas temu pojawiło się na rynku.
Brushegg - bo to o nim właśnie mowa, to silikonowe jajeczko niewielkich rozmiarów, które ma ułatwiać mycie pędzli do makijażu.
Na rynku dostępnych jest kilka wariantów kolorystycznych tego jajeczka, kupić go można przede wszystkim w sklepach internetowych, na przykład na Kosmetykomania.pl. Stacjonarnie Brushegg można dostać w mojej ulubionej Drogerii Pigment w Krakowie.
Niedawno, zdecydowałam się na zakup mojego miętowego jajeczka Brushegg.
Jajeczko z jednej strony posiada szereg wypustek różnego rodzaju, u góry znajdują się mniejsze - dobrze sprawdzają się do mycia pędzli mniejszego kalibru, z krótszym włosiem.
Większą powierzchnię Brushegg zajmują podłużne wypustki, które doskonale sprawdzają się do mycia większych pędzi - przykładowo tych do pudru, czy podkładu.
Jak się go używa?
To dziecinnie proste.
Brushegg ma u dołu otwór, dzięki któremu można założyć go na palce. Całkiem nieźle się trzyma i nie zsuwa się przy myciu.
W międzyczasie opłukujemy jajeczko wodą i procedurę powtarzamy kilka razy (w zależności od stopnia zabrudzenia pędzli), aż piana będzie zupełnie czysta.
Jak w dwóch słowach oceniam mycie pędzli przy użyciu Brushegg?
Szybciej i łatwiej!
Nie ma się jednak co jednak oszukiwać, Brushegg nie odwali za nas całej roboty. Nie ma cudów :)
Ten gadżet jedynie pomaga w myciu i w moim przypadku znacznie skrócił oraz ułatwił cały proces.
Muszę się Wam przyznać, ze mój pędzel do podkładu już dawno nie był tak czysty!
Czy polecam? TAK, zdecydowanie warto go wypróbować :)
Macie swoje sprawdzone sposoby na mycie pędzli do makijażu? Podzielcie się ze mną!
Jeśli używacie Brushegg to dajcie znać jak u Was się sprawdza :)
-E-
Mam je, identyczne nawet kolor ten sam. Z tym, że ja dałam za nie 1,20$ na Aliexpress.
OdpowiedzUsuńJest okropna przebitka w cenie a przecież to tylko kawałek gumy...
Używa mi się fajnie, mycie pędzli jest szybsze ale nadal upierdliwe :)
Nie używam pędzli do makijażu to i jajeczka nie znam ale przyznam że wygląda mega uroczo :D
OdpowiedzUsuńFajny cudak, ale za taką cenę wolałabym kupić nowy pędzel :) Może kiedyś zamówię jajeczko na Aliexpress, na razie korzystam w tej sposób z silikonowego masażera do ciała :D
OdpowiedzUsuń